Forex to duże zyski ale trzeba być ostrożnym
Osoba często korzystająca z Internetu, wcześniej czy później zobaczy reklamy brokerów FOREX-owych. Takie firmy pośredniczące w handlu walutami, obiecują swoim klientom spore zyski. I one rzeczywiście są możliwe i realne, ale niestety tak samo ryzykujemy dużymi stratami – cóż, bez ryzyka nie ma fortun.
Handluj na foreksie z głową, przygotuj się
Na dole reklamowych banerów brokerów FOREX-owych można dostrzec ważną informację, która jest ostrzeżeniem. Ze względu na obowiązujące przepisy, brokerzy muszą informować, że handel na FOREX-ie jest bardzo ryzykowny. O wysokim stopniu ryzyka, mówią również informacje zgromadzone przez Komisję Nadzoru Finansowego i francuski nadzór giełdowy.
Według KNF-u 80% graczy nie zyskuje na spekulacji walutami …
Polski nadzór finansowy już kilkakrotnie podawał wyniki, które osiągają osoby wymieniające waluty na międzynarodowym rynku (ang. FOREX – Foreign Exchange Market). Komunikaty KNF-u opierają się na danych, które przekazali brokerzy zarejestrowani w naszym kraju i objęci polskim nadzorem finansowym. Od stycznia do grudnia 2013 roku, około 81% klientów tych firm poniosło roczną stratę na handlu walutami. W poprzednich latach, odsetek graczy nietracących na wymianie walut, również był nieco mniejszy od 20%. Informacje zebrane przez francuski nadzór giełdowy (fr. AMF – Autorité des Marchés Financiers) wskazują, że udział osób tracących na FOREX-ie jest jeszcze wyższy (89%), jeżeli weźmiemy pod uwagę czteroletni okres analizy. Przez ten czas (2009 r. – 2012 r.), średnia strata inwestora wyniosła 10 887 euro.
Informacje podane przez KNF i AMF wskazują, że FOREX jest jednym z najbardziej wymagających rynków inwestycyjnych. To wynika nie tylko z bardzo szybkiego tempa, w jakim zmieniają się kursy walut. Kluczowe znaczenie ma też dostęp do cennych informacji. Takie dane najszybciej otrzymują inwestorzy instytucjonalni (np. banki, fundusze inwestycyjne i fundusze hedgingowe). Profesjonalni inwestorzy dodatkowo dysponują najlepszym oprogramowaniem i wsparciem ze strony doświadczonych graczy (tzw. traderów), programistów i matematyków.
Przeciętny klient brokera forexowego nie posiada takiego zaplecza oraz wieloletniego doświadczenia. W tym kontekście warto również pamiętać, że gracze spoza sektora instytucji finansowych mają niewielki udział w obrotach całego rynku FOREX. Według danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych (kwiecień 2013 roku), inwestorzy niepowiązani z branżą finansową wygenerowali tylko 9% wszystkich transakcji walutowych.
Dźwignia wynosząca 100:1 też jest wysoka i bardzo ryzykowna
Warto zdawać sobie sprawę, że specyficzne zasady gry na rynku FOREX także decydują o wynikach uzyskiwanych przez inwestorów indywidualnych. Zdecydowana większość z nich nie posiada dużego kapitału, dzięki któremu można by sporo zyskiwać nawet na niewielkich zmianach kursu walutowego. Poza tym inwestowanie większych kwot na FOREX-ie jest ryzykowne dla inwestora indywidualnego. Dlatego wprowadzono pomysłowy, ale dość zdradliwy system dźwigni (lewaru).
Dzięki zastosowaniu dźwigni, osoba zakładająca konto u brokera FOREX-owego może kupić walutę za kwotę znacznie większą od posiadanego kapitału (patrz poniższa tabela). Przykładowy gracz, który wpłacił 2000 dolarów na swój rachunek brokerski i wybrał dźwignię 200:1, zainwestuje na rynku nawet 400 000 USD (limit inwestycji na FOREX-ie = kwota wpłacona na rachunek u brokera x dźwignia). Od 16 lipca 2015 roku brokerzy działający w Polsce, nie mogą oferować swoim klientom dźwigni większej niż 100 : 1 (z wyjątkiem zleceń zbycia opcji skutkujących wystawieniem opcji). Nawet maksymalny poziom lewaru, który jest akceptowany przez KNF (100:1), w praktyce generuje duże ryzyko dla inwestora.
Trzeba zdawać sobie sprawę, że mechanizm dźwigni FOREX-owej ma bardzo istotny „haczyk”. Polega on na tym, że wartość środków wpłaconych przez klienta, jest przeliczana z wykorzystaniem aktualnego kursu rynkowego (ang. marking to market). Dzięki zastosowaniu tego mechanizmu zwanego też „równaniem do rynku”, osoba inwestująca w dolara amerykańskiego i sprzedająca euro (dźwignia 100:1) zyska 100%, jeżeli wartość USD względem EUR wzrośnie 1,00%. Niestety spadek wartość USD o 1,00% może skutkować utratą całej zainwestowanej kwoty (patrz poniższa tabela). Jak widać, dźwignia finansowa działa w obydwie strony, a jej zastosowanie pomnaża zarówno zyski jak i straty. Czasem okazuje się nawet, że straty przekroczyły wartość zainwestowanych środków, gdyż broker nie mógł szybko zamknąć konta klienta, którego wartość spadła do zera (na wskutek równania do rynku).
Najpierw trzeba potrenować wymianę walut bez ryzyka straty
Ryzyko związane z utratą całości kapitału, można zmniejszyć dzięki znajomości wszystkich rodzajów zleceń stosowanych na FOREX-ie. Przykładem jest zlecenie „stop – loss”, które pozwala na automatyczne wycofanie się z inwestycji, jeżeli wartość waluty spada poniżej określonego poziomu. Inny rodzaj użytecznego zlecenia („take – profit”) pozwala na automatyczną odsprzedaż waluty, gdy gracz chce zrealizować zysk i obawia się zmiany trendu.
Wszystkie zlecenia oraz strategie gry na FOREX-ie, można poznać i wypróbować podczas rozgrywki w trybie testowym (demo). Takie rozwiązanie udostępnia praktycznie każdy broker. Podczas testowego inwestowania, gracz posiada tylko wirtualny kapitał na swoim rachunku brokerskim, ale pozostałe reguły rozgrywki nie ulegają zmianie. Dlatego gra w trybie testowym jest zalecana wszystkim osobom, które nie znają dobrze zasad działania FOREX-u. Część potencjalnych inwestorów, może zniechęcić się już na tym etapie. Pozostali spróbują szczęścia podczas prawdziwej rozgrywki. Najważniejsze jest to, że po grze w trybie testowym, decyzja o podjęciu ryzyka będzie bardziej świadoma.