Marcin Różalski udzielił nam wyjątkowego wywiadu:)
Kurencja.com: Jak oceniają Państwo obecną sytuację na rynku internetowej wymiany walut w Polsce? Co istotnego zaistniało, zmieniło się w ostatnich miesiącach?
Marcin Różalski:
|
Wiele mówi się obecnie o silnej konkurencji na rynku wymiany walut w Internecie.
Trudno o zachwyt nad odkrywczością tego typu stwierdzeń, nie są one jednak pozbawione racji. Chętnych do tego, by sięgnąć do portfeli klientów nie brakuje. Od pewnego czasu można jednak zaobserwować sukcesywne wycofywanie się z rynku drobnych firm, które nie sprostały wymogom rynku. To naturalny proces, taka działalność w Internecie jest bowiem w Polsce zjawiskiem dość nowym. Część firm po prostu przeszacowała swoje możliwości. Sytuacja zaczyna się zatem powoli krystalizować – na rynku jak w naturze – przetrwają najsilniejsze jednostki lub zwarte stada. |
Co według Państwa jest obecnie największą przeszkodą, problemem w rozwoju tego rynku?
Marcin Różalski: Mam świadomość, że wyścig po gotówkę to zawsze bieg z przeszkodami.
Jednak na co dzień zupełnie się nad tym nie zastanawiam.
Nie skupiam się na przeszkodach, ale na sposobach ich pokonania i na pozytywach, które z tego płyną.
Problemy rynku to zawsze problemy konkretnych firm, którym jakiś czynnik utrudnia rozwój.
My nie lubimy narzekać, a i powodów do tego specjalnie nie mamy – WalutoBox.pl się rozwija. Owszem, dostrzegamy pewne niedogodności, zwłaszcza po stronie banków, z którym współpracujemy, jednak „problem” to zdecydowanie za duże słowo.
99% użytkowników jest zadowolonych z naszych usług – to znak, że na bieżąco udaje nam się zapobiegać problemom lub w porę je likwidować.
Jakich nowych produktów, usług, wyróżników oferty możemy się spodziewać z Państwa strony w najbliższych miesiącach?
Marcin Różalski: Tego nie zdradzę, bo lubimy zaskakiwać.
Słuchamy opinii osób, które współtworzą naszą platformę i dostosowujemy ofertę do ich potrzeb.
Celowo nie używam słowa „klient”. WalutoBox.pl jest bowiem platformą społecznościową – użytkownicy wymieniają walutę między sobą, sam jestem jednym z nich.
Czy spodziewacie się Państwo nasilenia konkurencji ze strony dotąd nieobecnych grup podmiotów? Przede wszystkim banków, zagranicznych operatorów?
Marcin Różalski: Nie boimy się podmiotów ani orzeczeń, zwłaszcza tych nieobecnych – na wszelki wypadek zatrudniliśmy w firmie polonistę.
Jesteśmy przygotowani na wszelkie ewentualności. Konkurencja to doskonały bodziec do działania. Można wprawdzie ścigać się ze sobą samym, ale to konfrontacja z rywalem potęguje wolę walki.
W jakim kierunku będzie ewoluował nasz rynek wymiany walut w Internecie?
Marcin Różalski: Odpowiedź na to pytanie jest tyleż trudna, co ryzykowna.
Trudna, bo długoterminowe prognozy dotyczące rynku to w dużej mierze wróżenie z fusów.
Zupełne nie mam w tym doświadczenia, w dodatku unikam kofeiny.
Co więcej, pytanie dotyczy również nowych technologii, a tu wszelkie przewidywania narażają nas dodatkowo na śmieszność.
Wszyscy pamiętamy pełne przekonania głosy, które w ubiegłym stuleciu nie wróżyły komputerom osobistym specjalnej kariery.
W trosce o własną reputację uchylę się więc od odpowiedzi. :)