Co tak naprawdę Prezydent zaproponował frankowcom – analiza Kurencja.com
Piętnasty stycznia 2016 roku, wbił się w pamięć frankowcom nie tylko ze względu na rocznicę historycznego umocnienia się franka względem złotówki. W tym symbolicznym dniu, Kancelaria Prezydenta RP zaprezentowała długo oczekiwaną ustawę, która ma być próbą rozwiązania kłopotów osób posiadających „frankowe” zadłużenie.
Prezydencka propozycja dla kredytobiorców jest dość rozbudowana i składa się z czterech różnych wariantów pomocy. W związku z powyższym, postanowiliśmy dokładnie zaprezentować rozwiązania, które opracowali urzędnicy Kancelarii Prezydenta.
Każdy z czterech wariantów oddłużenia jest zupełnie dobrowolny
Rozwiązania wychodzące naprzeciw frankowcom zostały przedstawione w projekcie prezydenckiej ustawy o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu i umów pożyczki. Wspomniany akt prawny mówi, że z rozwiązań ustawowych skorzystają osoby, które po 1 stycznia 2000 r. zaciągnęły kredyt denominowany (tzn. kredyt udzielony w walucie obcej) lub kredyt indeksowany kursem waluty obcej (kredyt udzielony w złotym z waloryzacją do notowań waluty obcej).
Jak widać, prezydencka pomoc frankowcom nie jest kierowana tylko do zadłużonych w CHF. W tym kontekście warto pamiętać, że kredyty zależne od notowań waluty obcej, spłaca około 650 000 polskich gospodarstw domowych (550 000 – kredyty w CHF, 100 000 – kredyty w EUR). Pakiet rozwiązań zaprezentowanych 15 stycznia 2016 roku ma dotyczyć również osób, które zaciągnęły indeksowaną lub denominowaną pożyczkę pod hipotekę.
Ważne rozstrzygnięcie dotyczy też przeznaczenia kredytów. Według projektu prezydenckiej ustawy, z proponowanych rozwiązań będą mogli skorzystać:
- kredytobiorcy, którzy zaciągnęli zobowiązanie na cele bezpośrednio niezwiązane z działalnością gospodarczą lub zawodową (konsumenci w rozumieniu kodeksu cywilnego)
- posiadacze kredytu prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, którzy nie rozliczyli odsetek w ramach ewidencji podatkowej i nie dokonywali odpisów amortyzacyjnych dla kredytowanej nieruchomości
Dla osób spełniających ustawowe wymogi, przewidziano cztery dobrowolne sposoby obniżenia lub całkowitego umorzenia długu frankowcom:
- zwrot pobranych spreadów oraz należnych odsetek od spreadów dla kredytów udzielonych od 1 stycznia 2000 r. do 26 sierpnia 2011 r. (zwrot prócz spreadów dotyczących rat będzie obejmował również finansowe skutki zastosowania niższego kursu przy wypłacie kredytu)
- restrukturyzacja kredytu z dotychczasową marżą na mocy ugody między bankiem i klientem (dług ma zostać przeliczony przy zastosowaniu „kursu sprawiedliwego” lub kursu bardziej korzystnego dla klienta)
- ustawowa restrukturyzacja kredytu z dotychczasową marżą przeprowadzana, gdy klient nie może wypracować kompromisu z bankiem (dług ma zostać przeliczony przy zastosowaniu „kursu sprawiedliwego”)
- zwrot nieruchomości w zamian z całkowite umorzenie długu – rozwiązanie dostępne dla osób, które nie korzystają z restrukturyzacji opisanej w punkcie 2 i 3 oraz spełniają wszystkie poniższe warunki:
- brak dochodów w walucie kredytu, które w ostatnim roku wystarczały do spłacenia raty (wymóg ważny np. dla polskich emigrantów zarobkowych)
- średnia wysokość raty przekraczająca 20% dochodu gospodarstwa domowego w ostatnich 12 miesiącach przed wejściem w życie ustawy
- przyrost zadłużenia przeliczonego na złote przynajmniej o 30% (w stosunku do początkowego salda)
Wszystkie cztery rozwiązania są dobrowolne, więc frankowcy powinni mieć swobodę w ich wyborze.
Zapewne najwięcej osób skorzystałoby ze zwrotu spreadów (patrz poniższy schemat). Sporym zainteresowaniem powinien cieszyć się też wariant numer 3. Wynegocjowanie z bankiem przelicznika niższego od „kursu sprawiedliwego” (wariant 2) będzie raczej trudne. Zwrotem nieruchomości w zamian za umorzenie długu (rozwiązanie czwarte) byłyby zainteresowane głównie osoby, które posiadają inne lokum albo przez pewien czas mogą mieszkać u rodziny.
W kontekście wariantu 2 i 3 trzeba wyjaśnić, że „kurs sprawiedliwy” ma być wyliczany dla każdego kredytu z osobna. Mówiąc w uproszczeniu: ten przelicznik powstaje poprzez podzielenie początkowej wartości kredytu (przeliczonej na złote) przez obecne saldo zadłużenia frankowca (w frankach). Specjalny kalkulator do obliczania „kursu sprawiedliwego”, został udostępniony przez Kancelarię Prezydenta. Osoby korzystające z tego narzędzia, powinny pamiętać o podaniu takiej samej marży dla walutowej „hipoteki” oraz porównywanego kredytu w złotym.
Link do kalkulatora „kursu sprawiedliwego” >
„Kurs sprawiedliwy” faworyzuje kredytobiorców z 2007 i 2008 r.
Skutki zastosowania „kursu sprawiedliwego” można przeanalizować na przykładzie trzech kredytów indeksowanych kursem franka, których udzielono w 2006 roku, 2007 roku i 2008 roku (patrz poniższa tabela).
Przykładowe kredyty mają następujące parametry:
- data udzielenia: styczeń 2006 roku, wartość: 240 000 zł, okres spłaty: 25 lat, marża: 1,60%
- data udzielenia: styczeń 2007 roku, wartość: 280 000 zł, okres spłaty: 30 lat, marża: 1,40%
- data udzielenia: styczeń 2008 roku, wartość: 320 000 zł, okres spłaty: 35 lat, marża: 1,70%
Po wykonaniu odpowiednich obliczeń (patrz poniższe zestawienie) okazuje się, że „kurs sprawiedliwy” jest najbardziej korzystny dla przykładowego kredytobiorcy ze stycznia 2008 r. W przypadku takiej osoby, przeliczenie zadłużenia połączone ze zwrotem spreadów, obniży zobowiązanie wobec banku o 36% (wynik nie uwzględnia odsetek od spreadu). Analogiczne wartości dla dwóch pozostałych kredytów wynoszą 21% (kredyt ze stycznia 2006 r.) i 26% (kredyt ze stycznia 2007 r.). W przypadku przeliczenia długu po kursie początkowym (bez zwrotu spreadów), poziom obniżki zadłużenia jest znacznie bardziej wyrównany (odpowiednio: 40%, 41% i 45%).
Nierównomierność skutków, jakie „kurs sprawiedliwy” wywołuje dla kredytobiorców, jest przyczyną zrozumiałych kontrowersji. Analizowane przykłady dotyczą kredytów z lat 2006 – 2008. Trzeba jednak pamiętać, że wiele osób zaciągnęło swoje zobowiązania nieco wcześniej lub później. Wyniki obliczeń przeprowadzonych przez bank Credit Agricole wskazują, że dla frankowców z lat 2000 – 2005 oraz 2009 – 2015, przeliczenie długu po „kursie sprawiedliwym” może być w ogóle nieopłacalne (ze względu na wzrost raty). Takie osoby skorzystałyby jedynie na zwrocie spreadów (patrz powyższy schemat).
Zmiany w prezydenckiej pomocy frankowcom są bardzo prawdopodobne …
Projekt przedstawiony przez Kancelarię Prezydenta z pewnością nie spełnia wszystkich postulatów frankowców. Mimo tego, wielu kredytobiorców jest względnie zadowolonych z propozycji Andrzeja Dudy i ocenia ją w myśl przysłowia „lepszy rydz niż nic”.
Osoby oczekujące na wprowadzenie prezydenckich rozwiązań muszą jednak pamiętać, że praca legislacyjna nad nimi dopiero się rozpoczyna. Kancelaria Prezydenta przesłała gotowy projekt „frankowej” ustawy do Komisji Nadzoru Finansowego. KNF będzie musiał dopiero zebrać potrzebne informacje i ocenić koszty dla sektora bankowego. Ze względu na indywidualny charakter „kursu sprawiedliwego” szacunki będą wymagały przynajmniej kilku tygodni.
Dalsze losy prezydenckiego projektu w dużej mierze będą zależały od wyników, które poda KNF. Jeżeli szacunkowy koszt wprowadzenia ustawy pomagającej frankowcom będzie wyższy od kilkunastu miliardów złotych (wg alternatywnych danych NBP, podanych ostatnio, koszty wejścia ustawy frankowej Prezydenta mogą sięgnąć aż 44 mld zł i oznaczać straty dla 70% banów), to rząd prawdopodobnie zdecyduje się na ustalenie pewnych ograniczeń dla kredytobiorców (np. minimalnego wskaźnika LtV lub limitu dochodów). Możliwe jest też wprowadzenie mechanizmu, który przewiduje stopniową (np. trzyletnią lub czteroletnią) restrukturyzację kredytów po „kursie sprawiedliwym”. Takie rozwiązanie pozwoliłoby bankom na rozłożenie strat w czasie.
Tutaj dochodzimy (po raz kolejny) do punktu, który nie jest zbyt optymistyczny dla zadłużonych w walutach obcych: najprawdopodobniej żadnej systemowej ani masowej pomocy dla zadłużonych jednak nie będzie. Wynika to z paru prostych kwestii, które powtarzają się od samego początku:
- Ew. pomoc jest zbyt selektywna – nawet wszyscy zadłużeni w walutach to nie wszyscy kredytobiorcy, ani tym bardziej inni pechowcy – co z ew. pomocą dla kredytobiorców w złotych, innych stron innych masowych produktów obciążonych ryzykiem
- Każda z zaproponowanych, masowych form pomocy jest zbyt kosztowna – po prostu nie będzie na nią stać budżetu, który już zaczyna trzeszczeć pod ciężarem realizowanych programów wyborczych
- Każda z form pomocy znośna (co nie znaczy, że obojętna) dla budżetu staje się coraz bardziej zgniłym rydzem dla ew. beneficjentów – większość zadłużonych wie, że pomoc to jakaś ulga na papierze (mniejsze zadłużenie) i brak ryzyka kursowego, ale jednocześnie też wyższe od razu raty w PLN i brak… pozytywnego ryzyka walutowego – przewalutowanie oznacza, że już nie odrobimy strat kursowych, gdyby tak…
- Strach przed nieznanym – operacja ew. pomocy frankowcom byłaby tak duża i miałaby tak wiele różnych (w tym wielu nieznanych) skutków dla gospodarki, że to ryzyko skutecznie ograniczy jej realne szanse wejścia w życie.